Dzisiaj przestawiam wyniki sesji produktowej wykonanej dla koleżanki z pracy, a jednocześnie serdecznej i zawsze pomocnej sąsiadki z blokowiska na krakowskich Azorach. Przed Wami włóczkowa sesja.
Monika, bo o niej będzie dziś mowa, od dłuższego czasu interesuje się rękodziełem. Została dziewiarką i próbuje swoich sił jako instagramerka. Nasza współpraca rozpoczęła się od innej mojej ukochanej pasji. Zegarki i cała towarzysząca im otoczka to coś co bezpośrednio zawiązało nasze fotograficzne relacje, ale o samych czasomierzach porozmawiamy innym razem. To co łączy tamtą historię i dzisiejszy wpis to akcesoria w postaci pasków. Monika tworzyła dla mnie, a raczej dla mojej biżuterii „spodenki” wykonane na szydełku. Tak też wszystko się zaczęło.
Szukając nowych wyzwań jako początkujący fotograf, dano mi szanse zaistnieć w fotografii produktowej i jednocześnie dostarczyć dobrych obrazków na rozwijające się konto na Instagramie. Co do samego słowa „dobrych” to może sami ocenicie. Zapraszam serdecznie na konto Moniki na Instagramie!
Podchodząc do tematu fotografii produktowej zdawałem sobie sprawę, że ten typ tworzenia obrazków opiera się na pewnych specyficznych realiach i rządzi się swoimi zasadami. Tylko czy praca fotografa nie wiążę się z nieustannymi wyzwaniami? Czasami niepozorny produkt położony przed obiektywem potrafi zainspirować i stać się nie lada wyzwaniem. Kto wie, może kontynuując tego typu sesje wpadnie mi w ręce produkt, o którego istnieniu nie miałem pojęcia. Zachowanie balansu pomiędzy estetyką i charakterem elementu to interesujące wyzwanie pozwalające ukazać charakter fotografa i jego styl.
Sprawdźmy czy udało się coś ciekawego uchwycić.
Jeśli podobała Ci się włóczkowa sesja to zapraszam po więcej zdjęć do mojego Portfolio. Sprawdź co mam jeszcze do zaoferowania.
Leave a reply